środa, 26 września 2012

Prolog

          

Nad Bieszczadami wschodziło zimowe słońce,  które nadawało tej górskiej krainie iście magicznego charakteru. Jego promienie błądziły po ośnieżonych wierzchołkach gór,  delikatnie muskały oszronione świerki,  Kto raz zobaczył te widoki, nie zapomni ich już nigdy. Zawsze będą do niego wracały.
Wśród takich krajobrazów mieszkała młoda, osiemnastoletnia dziewczyna. Emilia Zborowska. Mieszkała w dość rozległej, ale słabo zaludnionej wsi Żęłdziany. Jej rodzina osiedliła się  na nienazwanej przez nikogo górze, ponad cztery kilometry od najbliższego sąsiada i i dziesięć od głównej drogi. Mieszkanie w takim miejscu byłoby dla wielu męczarnią, ale nie dla tej rudowłosej dziewczyny. Ona kochała to miejsce, kochała tą ciszę, ten spokój. Była typem samotnika, ale nic nie było dla niej ważniejsze niż czas, który spędzała ze swoją siostrą, rodzicami i przyjaciółmi.
- Emilka, czas wstawać ! -  obudziło dziewczynę krzyk jej matki i głośne pukanie do drzwi pokoju.
- Już wstaje – odrzekła słabym głosem Emilia
            Z ciężkim westchnieniem zrzuciła z siebie kołdrę, ubrała stare ubrania, związała włosy w rudą kitke i  wyszła na pole
Mróz był siarczysty, było 23’C poniżej zera,
I  jeszcze ten wiatr pomyślała dziewczyna, idąc skulona.
Swoje kroki skierowała do stajni.
Musiała nakarmić wszystkie zwierzęta i wydoić krowy.
- Witaj Chelsea – przywitała się z ulubioną klaczą – wyjeżdżam, wiesz ? Ale nie martw się. Piotrek się tobą zaopiekuję
Koń prychnął na te słowa.
- Spokojnie Chel. Nie na długo, tylko na cztery dni.
Wierzchowiec popatrzył na nią z bólem
- Jadę do Zakopanego, babcia mi pracę załatwiła. Wrócę, nawet nie obejrzysz się kiedy
               Emiliy przytuliła się do głowy konia. Ciężko było jej zostawić zwierzęta na cztery, długie dni. Dziewczyna wiedziała, że Piotrek się zwierzętami zaopiekuje ale ….będzie za nimi tęsknić.
- Nie patrz się tak na mnie, mam dużo roboty ! – powiedziała do Chelsea
                Po dziesięciu minutach Emillia wyszła z powrotem na dwór. Przebiegła szybko przez podwórze, by znaleźć się z powrotem w ciepłym pomieszczeniu.
- I jak ? – spytała Karolina-jej siostra
- Uff, ale mróz  … wszystkie zwierzęta nakarmione, możemy ruszać. – te słowa  zwrócone były bardziej do rodziców, niż do Karoliny – tylko pójdę się przebrać.
Dziewczyna przebiegła szybko schody. Nie mogła się doczekać ponownego spotkania z babcią.
Ciekawe, co to będzie za praca ? zastanawiała się Milka. Babcia Wikcia nie chciała jej nic przez telefon powiedzieć.
 Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła – powiedziała wtedy i  rozłączyła się
Ach ta babcia – myślała z uśmiechem – Czasami godziny, z nią wytrzymać  nie można
Emi ubrała jeansowe rurki i zieloną bluzę
- Chodź !!! – usłyszała z dołu
- No idę, tato!
-Czekamy w samochodzie
Mili  zeszła na dół
Ubrała niebieską kurtkę, włożyła na uszy nauszniki .
Gdy zamykała dom na klucz , nasunęła jej się pewna myśl Coś się tam stanie … Nie wiedziała jednak co to myśl oznacza . Władowała się do czarnego jeepa, przeżegnała się. 
Jej ociec odpalił silnik auta.
 Cała rodzina pojechała do zimowej stolicy Polski …. 

3 komentarze:

  1. Kiedyś czytałam jedno opowiadanie związane ze skokami. I też z Gregorem. Osobiście nie interesuję się tym sportem, ale moja koleżanka tak (Gregorem również) i dużo mi o tym opowiadania.
    Czuję, że wyjazd do Zakopanego przyniesie wiele przygód :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ciekawa jestem co to będzie za praca. Mam nadzieje że ten wyjazd będzie niezapomniany dla Em xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, ze Twój styl polepszył się od ostatniego opowiadania. Oczywiście nie jest idealnie i można znaleźć jakieś błędy, ale z pewnością jest o wiele lepiej niż kiedyś. Chociaż może zakończenie tak jakoś Ci nie wyszło. Początek zdecydowanie ma w sobie coś więcej. Już niedługo... Jeszcze tylko trochę czasu i będę mogła oglądać moich skoczków na ekranie telewizora. Nawet matematyka mi w tym nie przeszkodzi.

    Przepraszam, że nie odpisuję na gadu, ale po prostu w ciągu tygodnia tam nie zaglądam. Wszystko przez matematykę... ; (

    OdpowiedzUsuń