- Musisz wygrać w Zakopanem – oświadczył chłodno Alexander
Pointner Gregorowi Schlierenzauerowi
Zbuntowany dwudziestojednolatek milczał
- Nie poznaje Cię. Zawsze byłeś podekscytowany zawodami,
zawsze lubiłeś skakać a teraz ? Czemu opuszczasz treningi ?! – wrzasną trener
na swojego podopiecznego.
Schlierenzauer nawet nie zareagował na ton głosu Alexandra.
Pointner Westchnął i dodał po chwili
- Nie mam wyjścia Gregor. Albo w Zakopanem będziesz w pierwszej
piątce albo wylatujesz z drużyny !- powiedział, a w jego stalowych tęczówkach
wyraźnie było widać, że nie zniesie sprzeciwu.
- Co ?! Oszalałeś ? Jestem najlepszy ! – odparł skoczek
- Nie. Byłeś najlepszy. Stoczyłeś się Schlierenzauer. Jesteś
w piątce – zostajesz, nie jesteś –wylatujesz
Gregor ,
widząc, że nic nie wskóra, wstał z krzesła i wyszedł z gabinetu Pointnera
głośno trzaskając drzwiami.
Oszalał krzyczały
jego myśli Beze mnie przegrają !
- I co, Schlieri
? -zahaczył go Thomas Morgenstern
- Nie twoja sprawa –
odburknął i minął kolegę z reprezentacji.
Po chwili stanął.
Odwrócił się twarzą do Moriego
- Stary – zaczął – Sorry, ja nie wiem co się ostatnio ze mną
dzieje !
- Spoko, przechodzisz kryzys. Zdarza się …
- Tak, ale to nie powód żeby tak się zachowywać !
- Słuchaj, jedź do Polski na parę dni.. Tam odpoczniesz.
- Do Polski ? Po jaką cholerę ?
- Pamiętasz jak zniknąłem rok temu na kilka dni?
- Mhm
- Byłem wtedy w Polsce, ludzie są tam niezwykli, ugoszczą
cię jak swojego …
- Polska mówisz ? – zastanowił się Gregor – Okey, jadę
natychmiast !
- Tak więc, do
zobaczenia na skoczni – uśmiechnął się Morgenstern i poklepał Schlieriego po
plecach.
- Jasne – odparł skoczek
***
Nagle drzwi
od pierogarni otworzyły się i w progu stanęła stara góralka o siwych włosach,
pomarszczonej twarzy, ciągle świeżych oczach i wciąż młodym uśmiechu. W
drzwiach stanęła Aniela Zborowska w tradycyjnym, góralskim stroju
- Babcia ! – krzyknęła Emi i przytuliła się do swojej
babci.
- Cześć kochanie, zimno jest, nie stój tak, wchodź do środka
! – Ach
ta babcia pomyślała Emilia
Aniela z
wnuczką weszły do środka pierogarnii. A właściwie to do zwykłego domu
mieszkalnego z urządzoną restauracją na parterze.
Pani Zborowska, zamiast siedzieć i
wypoczywać na emeryturze, tak jak to robią inne starsze panie w jej wieku,
postanowiła urządzić swój własny lokal w którym sama gotuje. Pomaga jej w tym
wszystkim jej najmłodsza córka – Agata – ciotka Emilii. Knajpa urządzona była w stylu zakopiańskim, W dawnym salonie było 14
stolików ustawionych wokół paleniska, na ścianach wisiały głowy górskich
zwierząt. Było przytulnie i ciepło, było tak …. Rodzinnie.
- No babciu, opowiadaj ! –poprosiła Mirella gdy tylko weszły do środka.
- Lubisz skoki ?- spytała wnuczkę babcia
- Narciarskie ? Jasne,
że lubię – odpowiedziała Mirka – chociaż wolę siatkówkę. Ale zaraz, co mają
skoki do …. Chyba nie mówisz babciu, że ….. ! Nie, to nie możliwe !
Na twarzy
Mirki zagościł uśmiech. Była to mieszanina radości, niepewności i
niedowierzania
- Tak, dokładnie to mam na myśli ! Będziesz się zajmować
skoczkami wciągu tych czterech dni
- Naprawdę ? – wyszeptała dziewczyna – Dzięki babciu, Dzięki,
dzięki, dzięki !!!
- Uspokój się ! Tutaj też ma robotę ! – powiedziawszy to,
wręczyła młodej dziewczynie mopa i poszła na górę. Mirka w osłupieniu patrzyła
na znikającą starszą panią.
Ach ta babcia ! powtórzyła
w myślach Ona wie jak zgasić wszelaki zapał !
*****
Gregor Schlierenzauer już od dziecięciu minut wykręcał ten sam numer, za każdym razem
słyszał te same słowa
- Numer 791413319 ma wyłączony telefon lub jest poza
zasięgiem, proszę zadzwonić później.
Skoczek
miał już tego dość.
Schlieri nigdy nie należał
do cierpliwych osób, a fakt, że jego dziewczyna, której był w stu procentach wierny nie
odbiera jego telefonów … denerwował go.
Po
kolejnych piętnastu minutach miał już tego po dziurki. Wyrzucił, do stojącego
nieopodal kosza swoją komórkę.
Odchodził z rękami w kieszeniach i okularami
przeciwsłonecznymi na nosie gdy nagle usłyszał dobiegający z kosza na śmieci
dzwonek noki.
Chłopak
rzucił się w kierunku telefonu.
Nie zważał na to, że wszyscy przechodnie gapią się na niego.
Zdążył odebrać przychodzące połączenie
- Halo ? – powiedział z nadzieją głosie.
Zamiast dźwięcznego, kobiecego głosu Sandry usłyszał :
- Schlieri ? – Morgensterna
- Czego chcesz ?! – warknął zawiedziony chłopak
- Chyba powinieneś wiedzieć, że .. właśnie jesteśmy w Polsce
?
- CO ? – powiedział Gregor – Pogięło was ?
- Nie nas, tylko Pointnera. Trener chce cię mieć na oku. Dostaliśmy
absolutny zakaz dzwonienia do cie … cholera jasna , idzie. Narka
Cholera ! Kurwa ! Czy nie mogę pobyć
sam na tym świecie przez pięć minut ?!
Ten cholerny głupek
traktuje mnie jak dziecko !
Z tymi słowami, wściekły chłopak poszedł się zameldować w
pensjonacie „ Pod Aniołem”
Nawet nie zwrócił uwagi na wystrój swojego pokoju. Gdy tylko
tam się znalazł, położył się na łóżku i zasnął …
______________
Nie umiem pisać opowiadań w trzeciej osobie,
więc przygotujcie się na wielką zmianę :)
Jak na razie dobrze Ci to wychodzi ale jestem ciekawa na zmiany xD Długo kazałaś na siebie czekać, ale powiem że warto czekać dla takich notek . Czekam na kolejne notki.
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza ;]
Ja także uważam, że dobrze Ci to wychodzi. Osobiście wolę pisać w trzeciej, ale eksperymentuję i piszę także w pierwszej. Co by nie było - powodzenia.
OdpowiedzUsuńRozdział jest fajny. Szybko i przyjemnie się czytało. Historia zapowiada się ciekawie :)
Gdy zaglądam na Twojego bloga w głowie mam tylko jedno słowo - skoki. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła oglądać zawody. Tylko o tym myślę. Co do rozdziału, to nie jest zły. Może tylko zabrakło mi jakichś poważniejszych opisów, ale tak ogólnie jest dobrze.
OdpowiedzUsuń